Burzliwe było pewne posiedzenie komisji selekcyjnej, kwalifikującej filmy na festiwal w Berlinie. Kiedy padła propozycja, żeby Kiermasz reprezentował barwy NRF, kilku zaciekłych po- grobowców hitleryzmu zaprotestowało z oburzeniem, że raczej „po ich trupie” itd. Wówczas wstał jeden z wysokich dostojników ministerstwa i powiedział, że to ciekawa propozycja. Film i tak nagrody nie dostanie, a ileż z tego będzie korzyści propagandowych. Widzowie zobaczą, a recenzenci napiszą, jaki to w NRF panuje liberalizm. Przewidywania okazały się trafne. Tak właśnie przyjmowano poza granicami NRF wszelkie podobnego rodzaju posunięcia taktyczne. A szkody żadnej w produkcji filmowej nie było.