Wieści o cudach życia na „czerwonej planecie” budzą falę rozruchów na ziemi. Giełda drży. Moskwa cieszy się, że nadchodzi koniec zachodniej cywilizacji. Ale wtedy przybywa na odsiecz Mars, pouczając krnąbrną Ziemię, że trzeba myśleć o Bogu, a nie gotować się do wojny. Marsjanie są wierzący i praktykujący. Ta wiadomość jest tak sensacyjna, że kilku starców, spędzających długie zimowe wieczory na słuchaniu „Głosu Ameryki” postanawia dokonać w Rosji rewolucji. Udaje im się to doskonale i oto na Kremlu zasiada jako władca Rosji stary, prawosławny patriarcha. Brytyjski ambasador składa mu serdeczne powinszowanie, zwłaszcza kiedy dowiaduje się, że nowy rząd przestaje interesować się sprawami wschodniej i środkowej Europy.