Wreszcie w Austrii powstał sentymentalny film Kiedy serce przemówi, w którym próbowano poddać w wątpliwość hitlerowskie zbrodnie wojenne w Belgii. Historia — prościutka. Rok 1943, z rozkazu władz okupacyjnych zostaje rozstrzelany bojownik Ruchu Oporu. Jego córka, Nicole, kocha się w pułkowniku wojsk okupacyjnych von Hohensee. Po dłuższych perypetiach dziewczyna, z wrodzoną sobie bystrością, spostrzega, że ów kat narodu belgijskiego jest subtelnym, uczuciowym człowiekiem, kochającym Mozarta i rasowe psy. Happy end. „Fakt, że realizatorzy filmu wybrali na miejsce akcji Belgię — pisał sprawozdawca wiedeńskiego «Osterreiehische Yolkstimme» — gdzie tysiące bojowników Ruchu Oporu oddało życie w walce przeciwko najeźdźcy hitlerowskiemu, świadczy, że ci panowie zatracili już zupełnie poczucie taktu. Naszą rzeczą jest zbojkotować film, który najwidoczniej ma na celu pogodzenie nas z hitlerowskimi militarystami przeszłości i teraźniejszości”.