Gdy ktoś, kto oglądał filmy z Jamesem Bondem, obejrzy sobie Mózg za jeden miliard dolarów nie uwierzy, że wszystkie te filmy finansował jeden i ten sam producent. Taktyka „frontu ideologicznego” jest elastyczna, zmienia się ją zależnie od okoliczności. Ponieważ coraz częściej jawna propaganda nie przynosi spodziewanych efektów, zmienia się język przekonywania. Zamiast inwektyw — wyrazy pozornej sympatii dobrotliwych (rzekomo) rad itp. Stare praktyki w nowym opakowaniu.Jest rzeczą niewątpliwą, że w chwili obecnej następuje zmierzch „bondomanii”. Filmów, w których występuje James Bond, praktycznie się już nie kręci. Zrezygnował wykonawca Bonda, Seam Connery. Pragnął jak sam oświadczył — występować w filmach o większych ambicjach. Wprawdzie znaleziono szybko jego zastępcę, australijskiego aktora George Lezenby, ale rezultaty okazały się mizerne. Zaczynają się pojawiać parodie Jamesa Bonda, zamierzone i niezamierzone, a to już jest oznaka nadchodzącej klęski.