Curt Siodmak i Ivan Tors wymyślili w Magnetycznym potworze przerażającą istotę, która jest wynikiem działania energii atomowej. Co jedenaście godzin potwór powiększa swoje rozmiary dwukrotnie. Nie tylko rośnie, lecz i szaleje. Karmiąc się wyłącznie energią elektryczną rozbija i demoluje laboratoria. Jego menu jest prozaiczne: na pierwsze śniadanie energia wyprodukowana w Łosi Angeles, na drugie — w Kansas City itd. W niedługim czasie ludzkość pogrąża się w egipskich ciemnościach. Potomkami Magnetycznego potwora stały się później japońskie Godzille i Motry, gdy tymczasem Amerykanie zajęli się produkcjami Supermanów, czyli powiastek o nadludziach z kosmosu, którzy potrafią wszystko, zwłaszcza zaś zabijać każdego, kto się nawinie pod rękę. Był to!
