Jest to bowiem nadczłowiek, który nie reprezentuje dawnego intelektualizmu Sherlocka Holmesa czy ojca Browna, lecz siłę witalną. W powieści Fleminga roi się od następujących opisów: „Bond wykonał dwadzieścia powolnych podciągnięć na rękach bez żadnej przerwy pomiędzy jednym a drugim, tak aby mięśnie nie miały ani chwili odpoczynku. Gdy ramiona jego nie mogły już wytrzymać bólu, położył się na wznak z rękoma wzdłuż ciała i unosił do góry wyprostowane nogi; począł więc teraz wykonywać gimnastykę szyi i barków, połączoną z wdechami i wydechami. Rozgrzany wysiłkiem przeszedł do wielkiej, wyłożonej białymi kaflami łazienki i stał przed lustrem przez pięć minut pod strumieniem wody z prysznica na przemian wrzącej i lodowatej”.
