Uważano, że państwa socjalistyczne są bezbronne, nastawiono się więc na rozpętanie trzeciej wojny światowej. Używano w filmie języka obliczonego na spotęgowanie psychozy wojennej, nienawiści do komunistów. Sytuacja taka trwała dotąd, dopóki Związek Radziecki nie znalazł się w posiadaniu broni nuklearnej. Trudno było mówić wówczas o przewadze militarnej Stanów Zjednoczonych. Używanie dotychczasowego języka, jawnie antykomunistycznego, przestało być opłacalne. Specjaliści od propagandy zaczęli więc szukać dróg wyjścia z impasu. W końcu lat czterdziestych pojawił się nurt filmów, który spełniał inne zadanie propagandowe: zgodnie z założeniami polityki amerykańskiej lansował tezę o jedności militarnej krajów Europy zachodniej.