Oczywiście w ramach Paktu Północnoatlantyckiego. Nie zgodził się także zaopiekować filmem osławiony Hans Speidel. Otrzymał bowiem ważne porucze- nia w związku z remilitaryzacją Niemiec zachodnich. Nie wszyscy jednak krytycy protestowali wobec Lisa pustyni. Niejaki Berrett Wilson w lot pojął propagandowe zadanie filmu i po jego premierze w Londynie, w czasopiśmie „The Screen” napisał artykuł, który zachęcał do kontynuacji podobnych imprez; zwłaszcza zaś autor polecał pamięci filmowców sylwetkę szefa sztabu Hitlera — Heinza Guderiana, późniejszego doradcy amerykańskiego do spraw obrony Europy zachodniej. „Życie generała — pisał ni mniej, ni więcej p. Wilson — który żołnierzem był niemal od kołyski (pochodził bowiem ze starej oficerskiej rodziny pruskiej), stanowi piękną opowieść żołnierską, którą bez trudności można opowiedzieć językiem filmu.