Niestety, monachijskie biuro wynajmu filmu, które finansowało produkcję, było niezadowolone z pomysłów reżysera. „Postawiliśmy panu przecież — pisali spece od filmu — następujące warunki:film wojenny nie może być ani »pro« ani »anty«druga wojna światowa musi być pokazana z czysto ludzkiego punktu widzeniacałość musi być wolna od jakiejkolwiek polityki. Tymczasem jest filmem zbyt tendencyjnym. Żądamy wycięcia następujących scen:żona pewnego żołnierza mówi do brata, który zdezerterował z oddziałów SS, i do męża, który nie przestał wierzyć w zwycięstwo:Hitler zawsze przyrzekał nam pokój, wolność i chleb. A co mamy teraz? Bomby i kartki żywnościowe. Pary z gęby nie można puścić.