Kiedy scenariusz był gotów, władze bońskie udzieliły pomocy technicznej, udostępniły fachowców wojskowych, pomieszczenia koszarowe. Rzecz warta była zachodu, skoro von Salomon wszelkie drażliwości książki w zadziwiający sposób wygładził. Konflikty wojskowe, posiadające mocne akcenty oporu, przybrały w filmie kształt drobnych, nieważnych nieporozumień. Nad całością życia wojskowego czuwał opiekuńczo major Luschke, a zgromadzeni na apelu żołnierae słuchali (tak się kończyła pierwsza część filmu) komunikatu o ataku bombowców Luftwaffe na Polskę. Potem jeszcze była wyprawa na Związek Radziecki, sielankowe niemal zbratanie żołnierzy niemieckich z ludnością cywilną. Właściwą wymowę filmu doskonale dostrzegł recenzent („Frankfurter Rundschau”), wskazując na jego propagandę re- militaryzacji NRF: „W nowej armii korpus podoficerski ma się składać z ochotników.