Pomiędzy dawnym detektywem, typem gentlemana, a jego przeciwnikiem — złoczyńcą, istniała przepaść moralna. Obecnie detektyw, policjant czy tajny agent staje na poziomie swego przeciwnika. Zaciera się granica sprawiedliwości, prawa, usankcjonowanych norm moralnych. W tak pojętym anarchizmie obyczajowym i moralnym wszelkie chwyty są dozwolone. Tak na przykład poprzednik Fleminga, głośny autor „thrillerów”, Amerykanin Mike Spilane powołał do życia detektywa Hammera, którego zachowanie jest szczytem łotrostwa i przebiegłości. Hammer w niczym nie odróżnia się od notorycznych przestępców, których nie tyle śledzi, ile naśladuje w swym działaniu. Detektyw często wynajmuje się w charakterze kochanka rozbijającego małżeństwa, który wykonuje swoje zajęcia in extenso; na podobnych zasadach egzystuje jego wspólniczka, przesypiająca się w celu uzyskania rozwodu swej klientki — z jej mężem.